Zawsze staram się być z dala od wszelkich międzyblogowych sporów. Nie komentuję tutaj zawartości innych witryn, bo każdy ma swój pomysł na bloga, każdemu służy on do czegoś innego a ja staram się to szanować. Mimo to już raz pisałem tutaj o rewirach gajowego Maruchy. Zrobię to jeszcze raz. Znienawidzę się za to, ale nie mam już możliwości komentowania tam, a jest kilka rzeczy, które trzeba wyjaśnić.
Żeby było jasne – rzadko czytuję tamten blog, ale gdy już tam trafię, to zawsze mnie szokują i najnowsze wpisy i ostatnie komentarze. Tym razem wpadłem na „Cejrowski mówi głośno to, co większość myśli”. Tekst jest o wystąpieniu Wojciecha Cejrowskiego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie stwierdził, że „gejów trzeba tępić”.
Tytuł bardzo ciekawy, ale o jaką „większość” chodzi? Na pewno nie większość społeczeństwa. Może to większość katolików albo czytelników owego bloga?
Dalej mamy:
Szypuła słusznie gada, jak aktywny ormowiec. Nie należy też mówić źle o gwałcicielach i pedofilach – bo a nuż znajdą się tacy wśród słuchaczy, i jak oni wtedy będą się czuli?
Już tam napisałem, że „jeśli ktoś nie widzi różnicy, pomiędzy gejami i lesbijkami a pedofilami i gwałcicielami, to nie powinien zabierać głosu w tej sprawie”. Nie wiem, jak można stawiać homoseksualistów w jednym szeregu z przestępcami seksualnymi. Nawet w prawie nie ma zapisu o nielegalności homoseksualności. Homoseksualiści nie naruszają wolności osobistej innych (jak twierdzą niektórzy). Oni się zajmują sami sobą, a nie naszymi dziećmi czy żonami. W czym więc problem? Chyba w tym, że niektóre osoby chcą sprawować władzę nad wszystkimi i narzucić im własny system moralny.
Ktoś pisze:
Pedofile i gwałciciele gwalca nas i nasze dzieci, jakby to powiedziec,fizycznie.
A geje i lesbijki na razie tylko medialnie, ale zamierzaja wprowadzic przymus,no jak by to powiedziec znowu-juz wiem: gejowania i lesbijkowania, Talciu…
I ktoś inny:
Nie wiem, co to “gej”, wiem co to pederasta, homoseksualista, dewiant, sodomita, zboczeniec. Narusza on jak najbardziej moją wolność osobistą publicznym lansowaniem obrzydliwości i obnoszeniem się ze swą chorą seksualnością, deprawującą młodzież.
Ja żadnego przymusu ani obnoszenia się nie widzę. Nie jestem homoseksualistą, dlatego ruchy, akcje i inne „eventy” homoseksualistów mnie nie obchodzą. Nie interesuję się tym i nie czuję się do tego zmuszany. Są jednak tacy (podobno heteroseksualni) którzy wiedzą o gejach więcej, niż oni o sobie samych. To dość ciekawe zjawisko. Obawiam się jednak, że u jego podłoża leży – znowu – chęć władzy i przekonanie o własnej wyższości.
Ci ludzie mylą pojęcia „wolności osobistej” i „uczuć religijnych”. Dla nich to chyba to samo. Tak się składa, że ich wolności osobistej nikt nie narusza, a uczucia religijne, to w moim mniemaniu, wymysł ortodoksyjnych i fanatycznych katolików oraz narzędzie do walki ze wszystkim czego ich rozumy nie pojmują. Czyjeś uczucia religijne obraża parą mężczyzn trzymających się za ręce, a moje uczucia religijne obrażają dzwony w kościele, bo jakim prawem one tak hałasują? Tak samo wszystkie krzyżyki, obrazki, figurki, to wszystko mnie obraża. Obraża mnie Kościół wtrącający się do polityki, obraża mnie ksiądz mówiący „zabłądziłeś”. Mnóstwo innych rzeczy obraża moje uczucia religijne. I największa broń osób wierzących obraca się przeciwko nim.
A oto komentarz miesiąca:
To ja ci zaraz, Talciu oświecony, powiem co to za różnica: jest to różnica 10% (dziesięciu procent).
Bowiem 90% pedofilów rekrutuje się właśnie z homoseksualistów. A podczas słynnej obławy na pedofilów na warszawskim Dworcu Centralnym parę lat temu – z 13 złapanych pedofilów WSZYSCY okazali się być homosiami.
Więc Talciu, jeśli twoje informacje zaczerpywane są tylko z broszurek Stowarzyszenia Lambda, to lepiej nie zabieraj tu głosu.
Nie wiem skąd autor wziął wyniki tych „badań”. To kompletna bzdura. Ja znalazłem zupełnie odmienne informacje:
badania psychologiczne i statystyczne dowodzą, że ok. 90% przypadków pedofilii dotyczy heteroseksualnych mężczyzn
Nie wiem czy ten człowiek nie umie czytać, czy był zmęczony, czy coś przeoczył, czy nie wie czym jest heteroseksualizm, czy miał nadzieję, że mu uwierzę na słowo i chciał ze mnie zrobić barana, czy po prostu takie ma metody dowodzenia swoich racji. Chyba nigdy się tego nie dowiem.
Powrócę jeszcze do słów cytowanych wcześniej:
[…]i obnoszeniem się ze swą chorą seksualnością, deprawującą młodzież.
Homoseksualizm nie jest chorobą. Nie jest to nawet upośledzenie, patologia czy dewiacja. Czasem warto sięgnąć po jakąś książkę, zamiast przesiadywać w kościele, albo w lesie. Ale niech to będzie książka nowa, mówiąca prawdę, a nie powielająca mity.