Archiwum dla Czerwiec 2013

Samopodpalenie w Warszawie 12.06.2013

Kolejny akt samopodpalenia miał miejsce w naszym kraju. To świadczy tylko o jednej rzeczy – bezsilności i bezradności obywateli, których życia są niszczone przez system, głupotę i nieudolność rządzących. Trzeba zdać sobie sprawę, że próba samobójstwa przez spłonięcie w konkretnym miejscu lub porze, jest rozpaczliwym krzykiem o zainteresowanie, o zwrócenie uwagi na coś ważnego. Tymczasem Polska Agencja Prasowa podaje że mężczyzna „podpalił się w Al. Ujazdowskich od strony Ogrodu Botanicznego”. Może ich informacje muszą być takie lakoniczne, ale jednak istotnym jest fakt, że dokonał tego przed Kancelarią Premiera. Sytuacja dziwi tym bardziej, że na załączonym zdjęciu ów budynek widać.

Motywy oczywiście jeszcze nie są znane. Zobaczymy czy w ogóle je poznamy, oraz czy media jeszcze o tym napiszą. Bo ja napiszę na pewno.

LOT na dnie, winnych brak

Każdy myślący dorosły osobnik doskonale wie, że redaktorzy Gazety Wyborczej – delikatnie mówiąc – nie są zbyt rzetelni. Fakt ten nie podlega dyskusji, mimo to chciałbym przedstawić Państwu arcyciekawy komentarz dot. Polskiej Linii Lotniczej LOT z dnia 11 czerwca 2013, z pierwszej strony tegoż zacnego dziennika:

lot

A teraz to co przeczytałem między wierszami:

Komisja Europejska ma decydujący wpływ na to, czy LOT otrzyma kolejną pożyczkę czy nie. Polski rząd nie może podjąć suwerennej decyzji, nie może wydać własnych pieniędzy zgodnie z uznaniem. To jest wręcz absurdalna sytuacja. Polska dzięki UE stała się jej województwem (czy raczej powiatem), w zamian za trochę kasy oddaliśmy swoją wolność.

Planuje się zwolnienia aż 800 osób (ponad 1/3). Co ci ludzie będą później robić? Kto ich zatrudni? Gdyby LOT był prywatny i nagle by upadł (gdyby był prywatny to by nie upadł), to na jego miejsce wskoczyłby inny przewoźnik i zatrudniłby tych biednych ludzi. A tak…

Część z tych pracowników którzy zostaną muszą „liczyć się ze zmianą formy zatrudnienia”. Co to znaczy? Tylko się domyślam, że zamiast umów o pracę otrzymają śmieciowe umowy zlecenie. W państwowej firmie utrzymywanej za pieniądze podatników? Przecież to skandal.

LOT pozbędzie się części samolotów. Przypomnę, że jeszcze niedawno tak się podniecano nowymi Dreamliner’ami. Jak ktoś twierdził że to niepotrzebny wydatek to pukano się w czoło, a teraz proszę. Osoby które zdecydowały o tym zakupie powinny zostać oskarżone o świadome narażenie na straty państwowej spółki, a w efekcie surowo ukarane. A najśmieszniejsze jest to, że tych Dreamliner’ów LOT jeszcze nawet nie posiada, ba, nawet jeszcze za nie do końca nie zapłacił. Paranoja.

Rząd już przygotowuje się do opuszczenia tonącego statku (pikującego samolotu). Wymyślił wszak genialny plan: najpierw publicznej spółce damy trochę dodatkowych publicznych pieniędzy (pewnie jakieś drobne zostały w kieszeni, wiadomo jak to jest w monopolowym), a następnie sprzedamy ją prywatnemu inwestorowi! Genialny pomysł, pozbierali od ludzi pieniądze na LOT i jego ratowanie, a teraz go sprzedadzą i wszystko zostanie w ich łapskach. Czy cokolwiek zostanie nam zwrócone? Szczerze w to wątpię…

Teraz kilka liczb; straty LOT-u na początku 2013 roku wynosiły 242 mln zł. Rząd udzielił 400 mln pożyczki (chciałby pożyczyć drugie tyle ale Komisja Europejska mu nie pozwala). Przez ostatnie 4 lata LOT sprzedał swoje udziały warte 1,3 mld zł! Tych pieniędzy już rzekomo nie ma.  Szef LOT Sebastian Mikosz liczy na odszkodowanie od Boeinga, przez którego LOT poniósł 160 mln strat. Zakładając że LOT od 2007 roku przynosi straty w wysokości 242 mln rocznie, to w sumie strata wynosi 1 mld 452 mln zł (a raczej na pewno jest to mniejsza kwota). Tymczasem w ostatnich 4 latach otrzymał aż 1 mld 700 mln (oczywiście opieramy się na tym co jest napisane w artykule). Powstaje zatem pytanie, gdzie jest 248 mln zł? To jest kwota, którą można by spłacić obecne zadłużenie LOT.

Pod tą zabawną notką widzimy odnośnik do strony nr 21 – „Co czeka pasażerów LOT-u?”. A ja wolałbym się dowiedzieć kto odpowie za te ogromne straty, za te złe decyzje, za ten – krótko mówiąc – sabotaż, bo inaczej się chyba tego nie da nazwać. Ani na pierwszej, a nie na dwudziestej pierwszej stronie nie ma nawet pół słowa o tym kto jest za ten bałagan odpowiedzialny. Mimo to autor tych wypocin nadal będzie się dumnie nazywał dziennikarzem. Pozdrawiam dziennikarzy.

Drodzy czytelnicy, wniosek jest prosty i bardzo smutny. Jesteśmy okłamywani i okradani, a następnie okłamywani jeszcze raz. Spółki państwowe dają pole do popisu cwaniakom, krętaczom i złodziejom. Żadna prywatna firma nie pozwoliłaby sobie na takie straty, bo kapitał prywatny należy do kogoś i ten ktoś nim zarządza, w związku z tym robi to najlepiej jak umie. Tymczasem kapitał publiczny jest własnością nas wszystkich (kilkudziesięciu milionów ludzi), i trudno każdego zapytać o zdanie. Na domiar złego, tymi pieniędzmi nie zarządzamy sami, zarządzają politycy, którzy żyją w innym świecie, którzy nie czują odpowiedzialności za te wszystkie straty.

Na koniec pytanie: czy nadal będziemy głosować na wrogów naszego narodu, czy może w końcu damy szansę komuś innemu?


Statystyki bloga

  • 30 563 wejść

Goście

Czerwiec 2013
Pon W Śr Czw Pt S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930